Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
San Francisco. Już jutro spadnie na mnie deszcz listów, jakie się przez tygodnie gromadziły, przynosząc wieści radosne, smutne, wspaniałe i beznadziejne. Już jutro.
Gotuję obiad. "Bank rozbity!" - wołam do Myszołowa, otwierając specjalnie na finisz przygotowane specjały. Ostatni kawał czarnego, twardego jak cegła chleba, ostatnia puszka zupy grzybowej, ostatnia chałwa, ostatnie puszki coli. Dla mego towarzysza ostatnia puszka śmietanki.
Z radia (ostatnie baterie) ląd wybiega mi naprzeciw. Mieszkańcy Kalifornii głosują na propozycję "13" (zmniejszenie podatków o 50%). "Podwyżka cen benzyny". "Dalszy wzrost przestępczości" - i wreszcie o piętnastej (wiem już, że jest to czas letni): "Nord III" i jego załoga zameldowana przez VP
San Francisco. Już jutro spadnie na mnie deszcz listów, jakie się przez tygodnie gromadziły, przynosząc wieści radosne, smutne, wspaniałe i beznadziejne. Już jutro.<br> Gotuję obiad. "Bank rozbity!" - wołam do Myszołowa, otwierając specjalnie na finisz przygotowane specjały. Ostatni kawał czarnego, twardego jak cegła chleba, ostatnia puszka zupy grzybowej, ostatnia chałwa, ostatnie puszki coli. Dla mego towarzysza ostatnia puszka śmietanki.<br> Z radia (ostatnie baterie) ląd wybiega mi naprzeciw. Mieszkańcy Kalifornii głosują na propozycję "13" (zmniejszenie podatków o 50%). "Podwyżka cen benzyny". "Dalszy wzrost przestępczości" - i wreszcie o piętnastej (wiem już, że jest to czas letni): "Nord III" i jego załoga zameldowana przez VP
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego