Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
przyjaciela, z którym-żeś spędził wiele dobrych i złych chwil. Co mówisz?
- To parę dni temu żeście postanowili o tym, powiadasz?
- Tak, trzy dni temu, nie więcej.
- No, życzę ci powodzenia w tym przedsięwzięciu. Żałuję, że nie będę na waszym ślubie.
- Tak, to przykre, skoro-żeś niezdrów.
Zapanowało milczenie. Dziadzia pykał ze swej fajeczki. Miał poważnie-uroczystą minę, zdążył jeszcze powiedzieć, zanim wszedł Bove:
- Miałem nawet razem z nią przyjść tu dziś rano do ciebie, ale byłem zajęty w związku ze swą posadą.
Bove położył kapelusz na swojej wypchanej rękopisami teczce, po czym przywitał się z Lucjanem i Dziadzią. Na jego
przyjaciela, z którym-żeś spędził wiele dobrych i złych chwil. Co mówisz?<br>- To parę dni temu żeście postanowili o tym, powiadasz?<br>- Tak, trzy dni temu, nie więcej.<br>- No, życzę ci powodzenia w tym przedsięwzięciu. Żałuję, że nie będę na waszym ślubie.<br>- Tak, to przykre, skoro-żeś niezdrów.<br>Zapanowało milczenie. Dziadzia pykał ze swej fajeczki. &lt;page nr=241&gt; Miał poważnie-uroczystą minę, zdążył jeszcze powiedzieć, zanim wszedł Bove:<br>- Miałem nawet razem z nią przyjść tu dziś rano do ciebie, ale byłem zajęty w związku ze swą posadą.<br>Bove położył kapelusz na swojej wypchanej rękopisami teczce, po czym przywitał się z Lucjanem i Dziadzią. Na jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego