jeszcze niedawno na letnisku. To depesza z Warszawy przerwała ich wypoczynek nad morzem. Oczy matki stały się wąskie i złe.<br>- Natychmiast wyjeżdżamy - powiedziała bezbarwnym głosem, którego dziewczynka zawsze się obawiała. - Pakujemy walizki.<br>Pani i służąca, błądząc wzrokiem po ulicy, starają się wypełnić oczekiwanie myślami, spojrzeniami, słowami.<br>- Czy znasz tę... osobę? - pyta Julia, jakby nie wierzyła anonimowym listom. - Czy możliwe, żeby to ona?<br>- Tak, przecież bywała u nas na przyjęciach. Całowała panią jak ten Judasz.<br> Pająk przebiega po odsłoniętej do łokcia rączce Iw. Dreszcz, nagły chłód, swędzenie. Iw porusza ustami, marszczy czoło, jęczy.<br> Samochód zatrzymuje się tuż przy schodach. Pan w białym