prędkością 200 kilometrów na godzinę (!), odbyć pożegnalną kłótnię z pozostawianym na lotnisku narzeczonym.<br>Ale że samoloty budowano wówczas z drewna, płótna i papieru, a tytuł tego szkicu zapowiadał wyraźnie żelazne potwory nowoczesnej cywilizacji, przeto kwestię powietrzną wypada mi odłożyć na inną okazję.</><br><br><div sex="f" type="mon"><br>grażyna borkowska<br><br><tit>Pędy, rytmy.<br>Jeszcze o Białoszewskim</><br><br>1.<br><gap> - pyta Białoszewski w Szumach, zlepach, ciągach (Warszawa 1976, dalej Sz, s. 5), mając na myśli ten swój niezbywalny zwyczaj, by "lecieć i zapisywać", by - jak powie parę stron dalej - "zapisywać wszystko" (s. 7).<br>W istocie - żaden inny. Ściślej: żaden inny pisarz. Zdarzają się bowiem podobni (ale tylko podobni - bez tej siły