Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Z otwartymi ustami wpatrywał się w nadchodzącego mężczyznę, który w tej chwili obejrzał się na osadę, następnie spojrzał w słońce i ruszył w dalszą drogę.
- Pan Staś - rzekł niespodziewanie Polek
- czy u nas... czy my... Ja zaraz wrócę.
Nagle zerwał się z dyrwanu i ostrożnie, na palcach, jakby biegł po rżysku, skoczył za odchodzącym mężczyzną. Pan Staś trochę się zdziwił, ale nie za bardzo. Przewrócił się na drugi bok, poszukał w kieszeni kabszuka z samosiejką. U Korsaków znów płakał ktoś żałośnie.
Mężczyzna w ciemnym ubraniu szedł koślawą drogą w stronę rzeki. Szedł krokiem leniwym i niezdecydowanym. Stawał czasem nagle jak gdyby
Z otwartymi ustami wpatrywał się w nadchodzącego mężczyznę, który w tej chwili obejrzał się na osadę, następnie spojrzał w słońce i ruszył w dalszą drogę.<br>- Pan Staś - rzekł niespodziewanie Polek <br>- czy u nas... czy my... Ja zaraz wrócę.<br>Nagle zerwał się z dyrwanu i ostrożnie, na palcach, jakby biegł po rżysku, skoczył za odchodzącym mężczyzną. Pan Staś trochę się zdziwił, ale nie za bardzo. Przewrócił się na drugi bok, poszukał w kieszeni kabszuka z samosiejką. U Korsaków znów płakał ktoś żałośnie.<br>Mężczyzna w ciemnym ubraniu szedł koślawą drogą w stronę rzeki. Szedł krokiem leniwym i niezdecydowanym. Stawał czasem nagle jak gdyby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego