Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
okna - siadaliśmy przy dużym, kuchennym stole, otwieraliśmy puszkę z rybną "Sałatką Gdańską" i rozlewaliśmy do szklanek czterogwiazdkowy koniak Napoleon. Taki zestaw - absurdalny, jak wszystko tutaj - był jedynym luksusem, w jaki można było się zaopatrzyć w najbliższym sklepie spożywczym. Obiady jadaliśmy w stołówce, gdzie zawsze było to samo - krupnik i świńska rąbanka z kartoflami, która wyglądała tak, jakby świnka wpadła pod wielotarczową cyrkularkę.
Z sąsiedniego pokoju dobiegał kaszel śpiącego dziecka - Sergiusz przeziębił się pierwszego dnia, jak tu przyjechaliśmy, i z tym przeziębieniem chodził albo do żłobka, albo do przychodni. Z tym samym skutkiem, to znaczy żadnym. Nie mogło być inaczej, gdy bez
okna - siadaliśmy przy dużym, kuchennym stole, otwieraliśmy puszkę z rybną "Sałatką Gdańską" i rozlewaliśmy do szklanek czterogwiazdkowy koniak Napoleon. Taki zestaw - absurdalny, jak wszystko tutaj - był jedynym luksusem, w jaki można było się zaopatrzyć w najbliższym sklepie spożywczym. Obiady jadaliśmy w stołówce, gdzie zawsze było to samo - krupnik i świńska rąbanka z kartoflami, która wyglądała tak, jakby świnka wpadła pod wielotarczową cyrkularkę.<br>Z sąsiedniego pokoju dobiegał kaszel śpiącego dziecka - Sergiusz przeziębił się pierwszego dnia, jak tu przyjechaliśmy, i z tym przeziębieniem chodził albo do żłobka, albo do przychodni. Z tym samym skutkiem, to znaczy żadnym. Nie mogło być inaczej, gdy bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego