Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Bo pani go kocha, prawda, swojego męża?
- Tak.
Ciała układano rzędami i przykrywano szarym papierem. Papier przyciśnięty kamieniem, dość ciężkim i dużym, żeby utrzymał. Pozbawione chmur, bezobłoczne niebo. Płynie ku niemu, dosięga błękitu odór. Wisi nad Parkiem Dreszera, nad koronami nielicznych drzew, które się ostały, nad skwerem. Mokotowscy ogrodnicy obsadzili rabaty, wątłe klomby kolorowych bratków, posadzili młode drzewka. W rozdartej rydlami jamie dwóch ludzi w kombinezonach podobnych do siebie, prawie takich samych - w gumowych butach, jak kanalarze, w maskach i rękawicach - trudziło się cierpliwie. A na skwerze co rusz czyjaś dłoń bez rękawicy uchylała papierową zasłonę. Spojrzenie czujne, żarliwe, poszukiwawcze. Czy
Bo pani go kocha, prawda, swojego męża?<br>- Tak.<br>Ciała układano rzędami i przykrywano szarym papierem. Papier przyciśnięty kamieniem, dość ciężkim i dużym, żeby utrzymał. Pozbawione chmur, bezobłoczne niebo. Płynie ku niemu, dosięga błękitu odór. Wisi nad Parkiem Dreszera, nad koronami nielicznych drzew, które się ostały, nad skwerem. Mokotowscy ogrodnicy obsadzili rabaty, wątłe klomby kolorowych bratków, posadzili młode drzewka. W rozdartej rydlami jamie dwóch ludzi w kombinezonach podobnych do siebie, prawie takich samych - w gumowych butach, jak kanalarze, w maskach i rękawicach - trudziło się cierpliwie. A na skwerze co rusz czyjaś dłoń bez rękawicy uchylała papierową zasłonę. Spojrzenie czujne, żarliwe, poszukiwawcze. Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego