Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
ani komiśnego chleba i słoniny grubszej niż scyzoryk.
Aliści ledwie słońce, to piastowskie koło, uplecione z kłosów i traw rozmaitych, przesycone miodem, zapadało się w wody, zeskakiwałem z tego koła szczęśliwego.
Ono zaś, tocząc się po ciemku, pomyliło wiejskie drogi wybite po synkle w piasku, rozkopane do podskórnej wody krowimi racicami, rozgrzebane przez kury, i zamiast obok chłopskich chałup jęło coraz częściej przystawać obok dworów i pałaców.
Nie pomagały modlitwy, pacierze wyniesione z kościoła, z cmentarnej kaplicy, zaklęcia rosnące dotąd po lasach, pamiętające czasy pogańskie, wróżby jeszcze starsze, prawie tak stare jak bóg każdy.
Szczęścia nie było w naszej wsi, w
ani komiśnego chleba i słoniny grubszej niż scyzoryk.<br> Aliści ledwie słońce, to piastowskie koło, uplecione z kłosów i traw rozmaitych, przesycone miodem, zapadało się w wody, zeskakiwałem z tego koła szczęśliwego.<br> Ono zaś, tocząc się po ciemku, pomyliło wiejskie drogi wybite po synkle w piasku, rozkopane do podskórnej wody krowimi racicami, rozgrzebane przez kury, i zamiast obok chłopskich chałup jęło coraz częściej przystawać obok dworów i pałaców.<br> Nie pomagały modlitwy, pacierze wyniesione z kościoła, z cmentarnej kaplicy, zaklęcia rosnące dotąd po lasach, pamiętające czasy pogańskie, wróżby jeszcze starsze, prawie tak stare jak bóg każdy.<br> Szczęścia nie było w naszej wsi, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego