faworyzowała <br>kucharkę, a kierownik jadł, nie wiedząc, co je. Mogły <br>sobie używać. Listonosz roił majątkowe sny - zakładał <br>się, a przynajmniej miał nadzieję, że któryś <br>przyjmie zakład - będzie dziś zupa na śniadanie? <br>Przypalona czy nie? Było to jakimś urozmaiceniem po nudnym, <br>koszarowym na "raz, dwa, trzy" ranku.<br>- Na drugie śniadanie będą racuchy. Tolek <br>zaglądał do kuchni, w misce jest ciasto - poinformował <br>Łysy.<br>- Ten tylko o jedzeniu - zmiażdżył go Pinokio. - Lato, <br>gorąco, a Łysy nienasycony.<br>- Rosnę - oburzył się Łysy. - Jak <br>się rośnie, to się chce jeść. <orig>Kapewu</>?<br>- Wodogłowie. Nawet widać, jak puchniesz - poklepał <br>go po czaszce Pinokio. - Napij się H 2O. Dobra na