Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
sytuację w jej analogiczności identyczną: ukazało się dzieło na miarę "Ulissesa" naszych czasów, a jest czytane jako pornografia. (Zarzut ewentualnych polemistów, że ukazała się pornografia, którą ja czytam niczym "Ulissesa", uprzedzam i - jako klasycznie bolszewickie zastępowanie białego czarnym, kota ogonem i ofiary katem - odrzucam).

Nikczemność ludzka jest, niestety, nieskończona. Zamiast radować się, że wreszcie powstał utwór, który zmienia świat, polski czytelnik sprawdza na jego kartach, kto też tam jest ze znajomych. Jasiek jest? Jest. Czesiek jest? Jest. Stefuś jest? Jest. Rychu jest? Rycha nie ma. Rycha nie ma? Dziwne. Wyglądało, że Rychu najbardziej będzie. Polska czytelniczka, zamiast pławić się w poczuciu
sytuację w jej analogiczności identyczną: ukazało się dzieło na miarę "Ulissesa" naszych czasów, a jest czytane jako pornografia. (Zarzut ewentualnych polemistów, że ukazała się pornografia, którą ja czytam niczym "Ulissesa", uprzedzam i - jako klasycznie bolszewickie zastępowanie białego czarnym, kota ogonem i ofiary katem - odrzucam).<br><br>Nikczemność ludzka jest, niestety, nieskończona. Zamiast radować się, że wreszcie powstał utwór, który zmienia świat, polski czytelnik sprawdza na jego kartach, kto też tam jest ze znajomych. Jasiek jest? Jest. Czesiek jest? Jest. Stefuś jest? Jest. Rychu jest? Rycha nie ma. Rycha nie ma? Dziwne. Wyglądało, że Rychu najbardziej będzie. Polska czytelniczka, zamiast pławić się w poczuciu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego