Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
wykrzyknął:
- Ona sobie to zmyśliła, żeby wzbudzić we mnie zazdrość! Żeby poróżnić mnie z przyjacielem. Podła, ale nie! Nie jest podła, skoro chciała wzbudzić zazdrość. Znaczy, że jej zależy na mnie. Panowie, ach, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Kocha mnie, Lucia mnie kocha. Jedziemy do "Moulin Rouge", tam będziemy się radować. Najdrożsi, wybaczcie, jestem tylko Michał Bove.
Zajęli miejsca przy okrągłym stoliku, w jakiejś wrzaskliwej sali, wytapetowanej na czerwono. Większość publiczności stanowili młodzi, eleganccy Żydzi, z arogancją na wypudrowanych twarzach i potwornie kolorowymi towarzyszkami u boków. Było tu duszno, gorąco i bardzo hałaśliwie. Bove jednak nie zwracał na to uwagi. Podano
wykrzyknął:<br>- Ona sobie to zmyśliła, żeby wzbudzić we mnie zazdrość! Żeby poróżnić mnie z przyjacielem. Podła, ale nie! Nie jest podła, skoro chciała wzbudzić zazdrość. Znaczy, że jej zależy na mnie. Panowie, ach, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Kocha mnie, Lucia mnie kocha. Jedziemy do "Moulin Rouge", tam będziemy się radować. Najdrożsi, wybaczcie, jestem tylko Michał Bove.<br>Zajęli miejsca przy okrągłym stoliku, w jakiejś wrzaskliwej sali, wytapetowanej na czerwono. Większość publiczności stanowili młodzi, eleganccy Żydzi, z arogancją na wypudrowanych twarzach i potwornie kolorowymi towarzyszkami u boków. Było tu duszno, gorąco i bardzo hałaśliwie. &lt;page nr=159&gt; Bove jednak nie zwracał na to uwagi. Podano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego