Natolina, po drodze pozwoli pan, że opowiem panu całą historię, w którą pana wplątałem, potem, jeśli czasu <page nr= 161><br>nam wystarczy, da pan upust swemu entuzjazmowi.<br>- Oczywiście, kapitanie, za dużo dałem gazu jak na pierwszą jazdę.<br>Kapitan roześmiał się z tego porównania i zeszli do samochodu, który już czekał na dole.<br>- Na rajdzie zginęła jedna załoga - zaczął, gdy tylko ruszyli. - Pozornie normalny wypadek. Podczas próby górskiej, we mgle. Rano znaleźliśmy samochód na dnie urwiska, w środku dwa trupy...<br>- Santa Madonna, kapitanie - przerwał mu nagle chłopak. - Dziś rano przyszła do pana przesyłka z Zakopanego w tej sprawie, na śmierć zapomniałem - porucznik wyjął z torby