Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
przede wszystkim". Spojrzała na zegarek. Zaklaskała.

Proboszcza zastał w biurze. Unosił się tu dziwny zapach, ni to przypalonych naleśników z malinową konfiturą, ni to grzanego wina z korzeniami. Ksiądz przywitał go ciepło. Hans zaczął pierwszy.
- Ksiądz proboszcz zmienił tytoń?
Roześmiał się gospodarz i zamiast fajki, wziął do ręki jedną z ramek opartych o dolną szufladę biurka. Podniósł ją i zbliżył do twarzy Hansa.
- Niech pan powącha. To stary plaster pszczeli tak pachnie. Tuż przy nosie Hans ujrzał rudawą strukturę woskową, od której biło suszonymi gruszkami, świętomikołajowym piernikiem i nieszporami.
- Przywieźli mi to z kooperatywy. Zamówiłem jeszcze w grudniu. Jeden wojskowy zmuszony
przede wszystkim". Spojrzała na zegarek. Zaklaskała. <br><br>Proboszcza zastał w biurze. Unosił się tu dziwny zapach, ni to przypalonych naleśników z malinową konfiturą, ni to grzanego wina z korzeniami. Ksiądz przywitał go ciepło. Hans zaczął pierwszy. <br>- Ksiądz proboszcz zmienił tytoń? <br>Roześmiał się gospodarz i zamiast fajki, wziął do ręki jedną z ramek opartych o dolną szufladę biurka. Podniósł ją i zbliżył do twarzy Hansa. <br>- Niech pan powącha. To stary plaster pszczeli tak pachnie. Tuż przy nosie Hans ujrzał rudawą strukturę woskową, od której biło suszonymi gruszkami, świętomikołajowym piernikiem i nieszporami. <br>- Przywieźli mi to z kooperatywy. Zamówiłem jeszcze w grudniu. Jeden wojskowy zmuszony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego