Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
wypada mu okazać wdzięczność żandarmowi.
- Można by... tego... asan chyba dobrze zmarzłeś w tym tam, rekruckim lochu!...
Gospodarz już się krzątał za szynkwasem. Zakrzyknął w uchylone drzwi do kuchni, a sam napełniał wódką blaszane półkwarcie; wnet przyniósł je do stołu wraz z kieliszkami z grubego szkła.
Kazimierz przepił do żandarma raz i drugi. Rozeszło mu się po ciele ciepłym, ożywczym dreszczem. Z pewną skwapliwością napełnił kieliszek po raz trzeci...
Znajdywał nagle niespodzianą ulgę po ciężkich przejściach dnia dzisiejszego.
- To na asana bieda! - nawiązał poufałą rozmowę pan Miranowski ocierając strzępiaste wąsiska. - Anibym pomyślał, że cię tu w takich opresjach spotkam!
- Złość ludzka taki los
wypada mu okazać wdzięczność żandarmowi.<br>- Można by... tego... asan chyba dobrze zmarzłeś w tym tam, rekruckim lochu!...<br>Gospodarz już się krzątał za szynkwasem. Zakrzyknął w uchylone drzwi do kuchni, a sam napełniał wódką blaszane półkwarcie; wnet przyniósł je do stołu wraz z kieliszkami z grubego szkła.<br>Kazimierz przepił do żandarma raz i drugi. Rozeszło mu się po ciele ciepłym, ożywczym dreszczem. Z pewną skwapliwością napełnił kieliszek po raz trzeci...<br>Znajdywał nagle niespodzianą ulgę po ciężkich przejściach dnia dzisiejszego.<br>- To na asana bieda! - nawiązał poufałą rozmowę pan Miranowski ocierając strzępiaste wąsiska. - Anibym pomyślał, że cię tu w takich opresjach spotkam!<br>- Złość ludzka taki los
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego