szacunkiem, ale i z pretensją. A on jeszcze mówił dobrą chwilę, rozwijając myśl, nurtującą go chyba nie od dzisiaj, o wielkim egoizmie, który społeczeństwa chrześcijańskie opanował od szeregu pokoleń i który doprowadził miliony ludzi najpierw do wyrzeczenia się swoich najświętszych ideałów, a potem cały świat chrześcijański do katastrofy.<br>- Nie po raz pierwszy - powiedział na zakończenie. Wielkie rany zadane chrześcijaństwu w okropnych czasach Reformy do dzisiaj się nie zabliźniły. Módlmy się i ufajmy najwyższemu miłosierdziu, że choć w części zabliźnią się te, które Kościół poniósł, bośmy nie stanęli na wysokości zadania. My - starzy pasterze. Ale pomimo tego winniście wy, młodzi, do których