Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
nie może chodzić. Manikiurzystkę także. I może jeszcze kosmetyczkę. Zaraz, jak najszybciej. Okej, za kwadrans. Pokój dwieście dwanaście. Będę bardzo zobowiązany.
Położył słuchawkę i wybuchnął śmiechem.
- Macie wyjątkowo zbaraniałe miny. Od razu widać, że nie służyliście w wojsku. A mnie uczyli - najpierw rozpatrzyć się w terenie. No i zauważyłem luksusową razurę z zakładem kosmetycznym, a w niej urocze panienki w białych kitlach. Zaraz tu będą. Organizujcie napoje rozrywkowe, a ja skoczę do biura prasowego.
Wbiegł schodami piętro wyżej, bez pukania wpadł do pokoju.
- Mieciu - bez żadnych wstępów złapał Otyńskiego za ramię - potrzebuję natychmiast kilka proporczyków. Wiesz, przyjechał obserwator z Moto Sport
nie może chodzić. Manikiurzystkę także. I może jeszcze kosmetyczkę. Zaraz, jak najszybciej. Okej, za kwadrans. Pokój dwieście dwanaście. Będę bardzo zobowiązany.<br>Położył słuchawkę i wybuchnął śmiechem.<br>- Macie wyjątkowo zbaraniałe miny. Od razu widać, że nie służyliście w wojsku. A mnie uczyli - najpierw rozpatrzyć się w terenie. No i zauważyłem luksusową razurę z zakładem kosmetycznym, a w niej urocze panienki w białych kitlach. Zaraz tu będą. Organizujcie napoje rozrywkowe, a ja skoczę do biura prasowego.<br>Wbiegł schodami piętro wyżej, bez pukania wpadł do pokoju.<br>- Mieciu - bez żadnych wstępów złapał Otyńskiego za ramię - potrzebuję natychmiast kilka proporczyków. Wiesz, przyjechał obserwator z Moto Sport
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego