Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pamiętnik Literacki
Nr: 11
Miejsce wydania: Londyn
Rok: 1987
Giedroyć nie był sam z siebie, jego autorzy musieliby zawiązać spółkę żeby go stworzyć. Pewnie by się im nie powiodło. Mickiewicz i Słowacki stwarzali na emigracji swoje królestwa mistyczne i baśniowe. Ktoś na paryskiej banlieue wywołuje przed oczy żywe obrazy życia Polski Ludowej, publikuje jedyny estetycznie możliwy socrealizm, socrealizm a rebours znany czytelnikom Kisiela-Stalińskiego i Orłosia. Bo to jest literatura, która wkracza w życie, odzwierciedlając je, i która mobilizuje.
Dla mnie prehistoria recepcji Kultury to czasy jeszcze przedwojenne, kiedy pewien znajomy zakwaterowany przy ulicy Piekiełko w Wilnie, dziś autor cennych memorabiliów wileńskich, gdy kieszenie już świeciły pustkami, przemykał się do
Giedroyć nie był sam z siebie, jego autorzy musieliby zawiązać spółkę żeby go stworzyć. Pewnie by się im nie powiodło. Mickiewicz i Słowacki stwarzali na emigracji swoje królestwa mistyczne i baśniowe. Ktoś na paryskiej &lt;foreign&gt;banlieue&lt;/&gt; wywołuje przed oczy żywe obrazy życia Polski Ludowej, publikuje jedyny estetycznie możliwy socrealizm, socrealizm a &lt;foreign&gt;rebours&lt;/&gt; znany czytelnikom Kisiela-Stalińskiego i Orłosia. Bo to jest literatura, która wkracza w życie, odzwierciedlając je, i która mobilizuje.<br>Dla mnie prehistoria recepcji Kultury to czasy jeszcze przedwojenne, kiedy pewien znajomy zakwaterowany przy ulicy Piekiełko w Wilnie, dziś autor cennych memorabiliów wileńskich, gdy kieszenie już świeciły pustkami, przemykał się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego