Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
cytryną, gdzie jest toaleta i chcę się umyć. Natychmiast! Potem życzę sobie porozmawiać!
Zabrzmiało to dość złowieszczo, więc dla zmącenia przeciwnika zatoczyłam wkoło możliwie błędnym spojrzeniem, pomajtałam głową symulując bezwład i wydałam z siebie cichy jęk. Moim zdaniem wyszło nieźle.
- Ależ oczywiście, jak pani sobie życzy! - odparł facet z żywą rewerencją. Pomógł mi zleźć z kanapy, chciaż znakomicie mogłam uczynić to sama, zostałam wzięta pod rękę i nader troskliwie przeprowadzona na tył samolotu, po drodze zaś obdarzał mnie atrakcjami. Otworzył którąś z szafek, wyciągnął wodę mineralną, napiłam się jej wreszcie, po czym obejrzałam sąsiednie pomieszczenie, to właśnie, które przed chwilą dostarczyło
cytryną, gdzie jest toaleta i chcę się umyć. Natychmiast! Potem życzę sobie porozmawiać!<br>Zabrzmiało to dość złowieszczo, więc dla zmącenia przeciwnika zatoczyłam wkoło możliwie błędnym spojrzeniem, pomajtałam głową symulując bezwład i wydałam z siebie cichy jęk. Moim zdaniem wyszło nieźle.<br>- Ależ oczywiście, jak pani sobie życzy! - odparł facet z żywą rewerencją. Pomógł mi zleźć z kanapy, chciaż znakomicie mogłam uczynić to sama, zostałam wzięta pod rękę i nader troskliwie przeprowadzona na tył samolotu, po drodze zaś obdarzał mnie atrakcjami. Otworzył którąś z szafek, wyciągnął wodę mineralną, napiłam się jej wreszcie, po czym obejrzałam sąsiednie pomieszczenie, to właśnie, które przed chwilą dostarczyło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego