Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dno strumienia. Pochyla się, klęka, stoi już na czworakach, z rękami w wodzie, z głową przechyloną czujnie w lewo, jak leśny zwierz. Olo przyklęka za nim. Choć chroni go - nie wiedzieć przed czym - wysoki garb worka na plecach Ogórka, choć od lodowatej wody wiosennego poranka ciągnie chłód, w chwili gdy robi pierwsze kroki, wysuwając się na czystą, odkrytą przestrzeń, czuje uderzenie krwi, jakby wkładał głowę do buchające- go żarem krematoryjnego pieca. Ogląda się za siebie, jakby zostawił tam nie pożegnany świat, i poprzez gałęzie widzi odsłonięty przez szeroki wyrąb jaśniejszy u dołu paseczek nieba. Zbliża się świt.
Była noc, gdy Olo z traktu
dno strumienia. Pochyla się, klęka, stoi już na czworakach, z rękami w wodzie, z głową przechyloną czujnie w lewo, jak leśny zwierz. Olo przyklęka za nim. Choć chroni go - nie wiedzieć przed czym - wysoki garb worka na plecach Ogórka, choć od lodowatej wody wiosennego poranka ciągnie chłód, w chwili gdy robi pierwsze kroki, wysuwając się na czystą, odkrytą przestrzeń, czuje uderzenie krwi, jakby wkładał głowę do buchające- go żarem krematoryjnego pieca. Ogląda się za siebie, jakby zostawił tam nie pożegnany świat, i poprzez gałęzie widzi odsłonięty przez szeroki wyrąb jaśniejszy u dołu paseczek nieba. Zbliża się świt.<br>&lt;page nr=70&gt; Była noc, gdy Olo z traktu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego