przykład urodził się mój siostrzeniec, akurat trochę mniej grałam w teatrze i mogłam małemu poświęcić sporo czasu. Karmiłam go, przewijałam, godzinami woziłam Plantach, cały Kraków się śmiał, patrzcie, Polony ma nieślubne dziecko. Mnie to sprawiało wielką radość, nadal zresztą tym chłopcem, teraz już zbuntowanym nastolatkiem, się zajmuję... Ale żeby samej rodzić? Nie, na to nigdy nie miałam ochoty, może zresztą nigdy do tego nie dorosłam? Więc chyba ze mną jest coś nie tak?<br> L.M.: - Gdy uważnie słuchać, tego co pani mówi, wniosek narzuca się sam: że instynktu macierzyńskiego nie da się oszukać. Można go natomiast zastępczo zaspokajać.<br> E.L.: - Instynkt