Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
się na brzeg stołu i tam, przytrzymane gwałtownym skokiem ręki, wydawały krótki fałszywy dźwięk .
Tu i ówdzie wybijał się melodyjny dźwięk szklanki lub świdrujący rzegot popielniczki. Kłujące spojrzenia gości otoczyły Romana, tworząc sieć równoważących się prądów, przykuwających go do miejsca, w którym stał.
Kantara zupełnie ogłupiały poruszał się w tym rojowisku nie mogąc wyjść poza jego obręb. Napastowany przez zniecierpliwionych gości wskazywał na kolegę, tłumaczył się, że to nie jego rewir, że nie może tu inkasować, wracał do Romana i szarpał go za rękaw: - Idźże tam, idźże, płacić chcą, nie mam drobnych... Trzech gości otoczyło Romana z lewej strony. Mówili coś
się na brzeg stołu i tam, przytrzymane gwałtownym skokiem ręki, wydawały krótki fałszywy dźwięk &lt;page nr=308&gt;.<br> Tu i ówdzie wybijał się melodyjny dźwięk szklanki lub świdrujący rzegot popielniczki. Kłujące spojrzenia gości otoczyły Romana, tworząc sieć równoważących się prądów, przykuwających go do miejsca, w którym stał.<br>Kantara zupełnie ogłupiały poruszał się w tym rojowisku nie mogąc wyjść poza jego obręb. Napastowany przez zniecierpliwionych gości wskazywał na kolegę, tłumaczył się, że to nie jego rewir, że nie może tu inkasować, wracał do Romana i szarpał go za rękaw: - Idźże tam, idźże, płacić chcą, nie mam drobnych... Trzech gości otoczyło Romana z lewej strony. Mówili coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego