Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
funkcję treuhendera w sąsiednim majątku. Tak, on tylko odwiedzał rodziców, zresztą dość często. Zeskakiwał z konia, porzucał go przed gankiem, nie troszcząc się nawet o jego uwiązanie. Szybko nadbiegał stajenny chłopak, któremu Synuś wydawał już z ganku polecenia, głosem twardym i bez uśmiechu.
- To bardzo dobre dziecko - mówiła o synu rozkochana matka. - Posłuszny i wcale nie interesują go głupstwa - dodawała ze znaczącym grymasem. Nie omieszkała też zwierzyć się Marcie, że obawia się wpływu małej Surmówny na Synusia. - Zupełnie postrzelona dziewczyna, proszę pani. Opowiada i opowiada Władeczkowi o tym powstaniu jak o narodowym święcie. A on słucha. Bardzo się boję, choć, jak
funkcję treuhendera w sąsiednim majątku. Tak, on tylko odwiedzał rodziców, zresztą dość często. Zeskakiwał z konia, porzucał go przed gankiem, nie troszcząc się nawet o jego uwiązanie. Szybko nadbiegał stajenny chłopak, któremu Synuś wydawał już z ganku polecenia, głosem twardym i bez uśmiechu.<br>- To bardzo dobre dziecko - mówiła o synu rozkochana matka. - Posłuszny i wcale nie interesują go głupstwa - dodawała ze znaczącym grymasem. Nie omieszkała też zwierzyć się Marcie, że obawia się wpływu małej Surmówny na Synusia. - Zupełnie postrzelona dziewczyna, proszę pani. Opowiada i opowiada Władeczkowi o tym powstaniu jak o narodowym święcie. A on słucha. Bardzo się boję, choć, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego