Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
i w opętane pierwszym słońcem ptasie muzykowanie.
Skręcam ku Wawelowi.
Wabi mnie wyróżniający się z niezbornego jazgotu głos solisty: wielka klasa, czyste gardło, jakże bogata wyobraźnia!
Odnajduję go wzrokiem na szczycie wiekowego klonu wprost naprzeciw wylotu ulicy Sebastiana.
Ptak głosi swoją obecność, obśpiewuje granice samczego terytorium.
Kos! Śpiewak w szczytowym rozkwicie wieku i talentu.
Bardzo jestem wybredny, jeśli chodzi o sztukę muzykowania.
Cenię zaledwie kilka nazwisk, i to po kilka zaledwie tytułów, a wśród ptaków uznaję właściwie tylko kosa.
Czasem śmieszą mnie przedrzeźniackie uzdolnienia szpaków.
Lubię też czarne chóry wronich sejmów.
Ale naprawdę cieszą mnie tylko kosy!
Dzisiejszy solista budzi podziw
i w opętane pierwszym słońcem ptasie muzykowanie.<br>Skręcam ku Wawelowi.<br>Wabi mnie wyróżniający się z niezbornego jazgotu głos solisty: wielka klasa, czyste gardło, jakże bogata wyobraźnia!<br>Odnajduję go wzrokiem na szczycie wiekowego klonu wprost naprzeciw wylotu ulicy Sebastiana.<br>Ptak głosi swoją obecność, obśpiewuje granice samczego terytorium.<br>Kos! Śpiewak w szczytowym rozkwicie wieku i talentu.<br>Bardzo jestem wybredny, jeśli chodzi o sztukę muzykowania.<br>Cenię zaledwie kilka nazwisk, i to po kilka zaledwie tytułów, a wśród ptaków uznaję właściwie tylko kosa.<br>Czasem śmieszą mnie przedrzeźniackie uzdolnienia szpaków.<br>Lubię też czarne chóry wronich sejmów.<br>Ale naprawdę cieszą mnie tylko kosy!<br>Dzisiejszy solista budzi podziw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego