Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
wśród grup przyjaciół. Podpowiadają go klientom nawet pracownicy banków. Tomek, Ewelina, Piotrek i Ania żyją w takim łańcuszku od kilkudziesięciu miesięcy. A wszystko zaczęło się w czasach, gdy odnieśli pierwszy sukces, a banki ustawiły się do nich w kolejce, wciskając do ręki karty kredytowe.

Cztery lata temu, kiedy firma Tomka rozkwitła, bank zaproponował mu 10 tys. zł debetu. Mówi, że zdecydował się zbyt pochopnie. Łatwo sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy pieniądze za wykonane zlecenie przyjdą dwa dni za późno i nie można w terminie spłacić długu. - Pierwsza taka sytuacja zdarzyła się bardzo szybko, musiałem wtedy zorganizować całą sieć pomocy - żartuje
wśród grup przyjaciół. Podpowiadają go klientom nawet pracownicy banków. Tomek, Ewelina, Piotrek i Ania żyją w takim łańcuszku od kilkudziesięciu miesięcy. A wszystko zaczęło się w czasach, gdy odnieśli pierwszy sukces, a banki ustawiły się do nich w kolejce, wciskając do ręki karty kredytowe. <br><br>Cztery lata temu, kiedy firma Tomka rozkwitła, bank zaproponował mu 10 tys. zł debetu. Mówi, że zdecydował się zbyt pochopnie. Łatwo sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy pieniądze za wykonane zlecenie przyjdą dwa dni za późno i nie można w terminie spłacić długu. - Pierwsza taka sytuacja zdarzyła się bardzo szybko, musiałem wtedy zorganizować całą sieć pomocy - żartuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego