Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
na "Jedynce" , a ja - na "Dwójce" (czytelnik mi pewno wybaczy jeśli było odwrotnie). Jakoś sporo się wypiło w tej nocy "w cieniu skrzydeł gallijskiego ptaka", jakby się o kogucie wyraził poeta. Zaczęło już szarzeć, bo to było wczesne lato, kiedy uświadomiłem sobie, że jestem zupełnie pijany i że za chwilę rozpoczyna się mój poranny dyżur spikerski. Jedynym optymistycznym akcentem w tej ponurej sytuacji była świadomość mojego stanu. Tak jakoś się wyjątkowo złożyło, że po wieczornym dyżurze poprzedniego dnia wyznaczono mi poranny następnego, czego na ogół unikano. Jakieś zastępstwo, czy coś takiego było przyczyną tej "zbitki". No i oczywiście Julek mi wytłumaczył
na "Jedynce" , a ja - na "Dwójce" (czytelnik mi pewno wybaczy jeśli było odwrotnie). Jakoś sporo się wypiło w tej nocy "w cieniu skrzydeł gallijskiego ptaka", jakby się o kogucie wyraził poeta. Zaczęło już szarzeć, bo to było wczesne lato, kiedy uświadomiłem sobie, że jestem zupełnie pijany i że za chwilę rozpoczyna się mój poranny dyżur spikerski. Jedynym optymistycznym akcentem w tej ponurej sytuacji była świadomość mojego stanu. Tak jakoś się wyjątkowo złożyło, że po wieczornym dyżurze poprzedniego dnia wyznaczono mi poranny następnego, czego na ogół unikano. Jakieś zastępstwo, czy coś takiego było przyczyną tej "zbitki". No i oczywiście Julek mi wytłumaczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego