Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
starsi - dawno usadowiła się bądź w jednym, bądź w drugim. Własny świat niczym przedpokój. Czekanie jako stan permanentny. A Zygmunt nie chciał już przeczekiwać własnego życia i chyba dlatego tak wiele spodziewał się po Północnym... Chciał się spodziewać - niech jego obecność sprawi, że niebo wszystko rozpieprzy, wleje się przez sufit, roztrzaska ściany, oczekiwanie zmieni w spełnienie.
W tej chwili Drzeźniak spostrzegł, że stoi przed kamienicą. Zamyślenie w trakcie marszu daje efekt podobny do teleportacji. Nawet nie zauważył, kiedy przemierzył drogę z "Kolorowej". Już miał zanurzyć się w chłodną wilgoć bramy, gdy usłyszał znajomy dziewczęcy głos:
- Zygi! Zygi!
Odwrócił się. "No nie
starsi - dawno usadowiła się bądź w jednym, bądź w drugim. Własny świat niczym przedpokój. Czekanie jako stan permanentny. A Zygmunt nie chciał już przeczekiwać własnego życia i chyba dlatego tak wiele spodziewał się po Północnym... Chciał się spodziewać - niech jego obecność sprawi, że niebo wszystko rozpieprzy, wleje się przez sufit, roztrzaska ściany, oczekiwanie zmieni w spełnienie.<br>W tej chwili Drzeźniak spostrzegł, że stoi przed kamienicą. Zamyślenie w trakcie marszu daje efekt podobny do teleportacji. Nawet nie zauważył, kiedy przemierzył drogę z "Kolorowej". Już miał zanurzyć się w chłodną wilgoć bramy, gdy usłyszał znajomy dziewczęcy głos:<br>- Zygi! Zygi!<br>Odwrócił się. "No nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego