Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
na której dnie, pod murami domów, ludzie mali jak czarne żuki biegali trwożnie i wyciągali ku górze ramiona.
- Cóżem uczynił?! - jęknął Ecelino. - Oddałbym życie, byle cię ocalić, Jaskółeczko moja!
Zerwał się i bez namysłu skoczył z rusztowania za ukochaną. I oto stała się rzecz dziwna, trudna do pojęcia: już mieli roztrzaskać się o głazy i cegły zgromadzone pod kościołem, gdy nagle murarze na wieży i ludzie stojący w dole na ulicy skamienieli ze zdumienia.
Szerokie rękawy Kasi zatrzepotały jak skrzydła i dziewczyna zawisła w powietrzu czarno-białą jaskółką. Zniknął komtur, zniknął Ecelino. Zamiast rycerza pojawił się rudy jastrząb i rzucił się
na której dnie, pod murami domów, ludzie mali jak czarne żuki biegali trwożnie i wyciągali ku górze ramiona. <br>- Cóżem uczynił?! - jęknął Ecelino. - Oddałbym życie, byle cię ocalić, Jaskółeczko moja! <br>Zerwał się i bez namysłu skoczył z rusztowania za ukochaną. I oto stała się rzecz dziwna, trudna do pojęcia: już mieli roztrzaskać się o głazy i cegły zgromadzone pod kościołem, gdy nagle murarze na wieży i ludzie stojący w dole na ulicy skamienieli ze zdumienia. <br>Szerokie rękawy Kasi zatrzepotały jak skrzydła i dziewczyna zawisła w powietrzu czarno-białą jaskółką. Zniknął komtur, zniknął Ecelino. Zamiast rycerza pojawił się rudy jastrząb i rzucił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego