wiecie co, jakieś takie, znaczy nie, rosyjski jest bardziej taki zrozumiały dla mnie. Po ukraińsku jakoś tak dziwnie.<br>Natomiast jak zaczęły mówić Czeszki, to myślałam, że umrę ze śmiechu. Czeszki.<br>To było coś takiego, że wszystkie te referaty były <gap> Przy czym jak ktoś czegoś nie rozumiał, na przykład jak nie rozumiało się poszczególnego słowa, to zawsze ktoś pytał. No i Czeszka... albo ten, kto mówił, kto wygłaszał referat, sam jakoś się orientował, że być może w naszym języku, w jakimś innym języku słowiańskim jest inaczej. No i ta Czeszka doszła do tego, że... to było o wysokim i głębokim. I akurat Czeszki