jej środka. Joanna z radością oddałaby im ten talerz z makaronem. Pomyślała, że ma jeszcze pieniądze na drugi, kupiłaby dla nich całą porcję, chciała to powiedzieć, ale nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Siedziała sparaliżowana, nie mogła nawet przesunąć w ich stronę talerza, nie mogła dać znaku, że rozumie, co mówią, i gotowa jest spełnić ich prośbę. <br>Poczekajcie - myślała w popłochu - zaraz się uspokoję i wam to powiem. Nawet jeśli nie uda jej się tego powiedzieć - wiedziała, że może jej się nie udać, to czasem się zdarzało, nawet dosyć często, wyrwana do odpowiedzi w szkole czy w domu nie