Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
opuszczającego boku ostatniego kontenera, sunęły czarne worki.
Ta lepsza, ładowniejsza lokomocja kierowała się za przejazd kolejowy, egzotyka przewozowa ciągnęła w stronę leśnej drogi, leżącej we względnie bezpiecznej odległości od jałowców Bogny. Winszowała sobie przezorności. Nie zostawiła samochodu na leśnym trakcie, tylko dalej, gdzie odziomki i korzenie po ściętej papierówce, uniemożliwiały ruch kołowy.
Zadrzemała.
Męcząca ułuda. Prowadzi samochód. Monotonna, prosta szosa aż po horyzont. Co jest za nim? Jak dym snuje się myśl: Rottweiler ją Bognę od samego początku hodował na to szczególne zastępstwo, vice-dyrektorowanie. Może tylko dlatego w ogóle ją przyjęto. Miała numer osiemdziesiąty któryś. Z tej blisko setki ją uznał
opuszczającego boku ostatniego kontenera, sunęły czarne worki.<br>Ta lepsza, ładowniejsza lokomocja kierowała się za przejazd kolejowy, egzotyka przewozowa ciągnęła w stronę leśnej drogi, leżącej we względnie bezpiecznej odległości od jałowców Bogny. Winszowała sobie przezorności. Nie zostawiła samochodu na leśnym trakcie, tylko dalej, gdzie odziomki i korzenie po ściętej papierówce, uniemożliwiały ruch kołowy.<br>Zadrzemała.<br>Męcząca ułuda. Prowadzi samochód. Monotonna, prosta szosa aż po horyzont. Co jest za nim? Jak dym snuje się myśl: Rottweiler ją Bognę od samego początku hodował na to szczególne zastępstwo, vice-dyrektorowanie. Może tylko dlatego w ogóle ją przyjęto. Miała numer osiemdziesiąty któryś. Z tej blisko setki ją uznał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego