aż Henrysia musiała ostro przywołać go do porządku. <br>- Może by zaprosić tego pana z dziewczynką? Jacyś bardzo przyjemni! - zawołała nagle wesoła pani. <br>- Naturalnie! Hop, hop, proszę zaczekać, niech pan zaczeka, proszę pana! - I cała gromada białych dziewczynek i zielonych chłopców opadła ojca i Henrysię ze wszystkich stron. <br>Dziewczynka ciemnowłosa, bardzo rumiana i mocna, wywalczyła sobie w zgiełku prawo generalnego przedstawicielstwa gromady i powiedziała uprzejmie: <br>- Bardzo, bardzo prosimy, żeby państwo zechcieli zjeść z nami podwieczorek. <br>- Przedstaw się, przedstaw - doradziło jej kilka głosów. <br>- Cicho bądźcie.<br>- Moi rodzice urządzili właśnie wycieczkę z podwieczorkiem, bo dziś są imieniny mojej siostry Helenki. <br>- To wszystko niepotrzebne, potem