Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Jassmont znał go luźno z przedwojnia. Dziennikarz, tłumacz, co tu jeszcze dodać, współscenarzysta komedii z udziałem Dymszy, tak naprawdę bez istotnego dorobku. Krętacz, jakiś proces o plagiat, coś tam niemoralnego w życiorysie, no i blagier zżerany pasją działania. Robić, robić cokolwiek, bardzo impulsywny, utrapienie dla poważnych ludzi, w trudnych czasach ryzykowna znajomość.
- Czy aby dobrze robimy? - upewniał się poniewczasie Jassmont.
Zapytany wzdrygnął się i spojrzał na Jassmonta. Wskazał drzwi wiodące do pokoju na wprost. - Tam, on czeka.
Jassmont rozejrzał się badawczo. Na pluszowej kanapce w drobniutki wzorek spostrzegł elegancki męski kapelusz. Jękliwie zaskrzypiały wejściowe drzwi, naganiacz wyszedł. Jassmont został sam i
Jassmont znał go luźno z przedwojnia. Dziennikarz, tłumacz, co tu jeszcze dodać, współscenarzysta komedii z udziałem Dymszy, tak naprawdę bez istotnego dorobku. Krętacz, jakiś proces o plagiat, coś tam niemoralnego w życiorysie, no i blagier zżerany pasją działania. Robić, robić cokolwiek, bardzo impulsywny, utrapienie dla poważnych ludzi, w trudnych czasach ryzykowna znajomość.<br>- Czy aby dobrze robimy? - upewniał się poniewczasie Jassmont.<br>Zapytany wzdrygnął się i spojrzał na Jassmonta. Wskazał drzwi wiodące do pokoju na wprost. - Tam, on czeka.<br>Jassmont rozejrzał się badawczo. Na pluszowej kanapce w drobniutki wzorek spostrzegł elegancki męski kapelusz. Jękliwie zaskrzypiały wejściowe drzwi, naganiacz wyszedł. Jassmont został sam i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego