Eugeniusz Bociański z Chrząchowa, który hoduje 300 tuczników rocznie, a mógłby 500, na tyle ma miejsca, ale co z nimi zrobi? Jerzy Bakiera z Żyrzyna wie, że w budżecie Unii aż do 2006 r. nie ma pieniędzy na dopłaty dla rolników z nowych krajów: - Jak by to więc miało wyglądać, rząd osłania polskie rafinerie przed konkurencją z tamtej strony, a nas wystawia na ogień?<br>Ale nawet gdyby przyjęto "opcję zerową", czyli zrównano w górę albo w dół szanse rolników polskich z unijnymi, wiele słabszych gospodarstw upadnie. - Oceniam, że utrzyma się co dziesiąty, poniżej dziesięciu hektarów nie ma czego szukać - twierdzi Leszek