ma jednak żadnych reguł, kiedy ta obrona z urzędu ma być przyznana, a kiedy nie. W efekcie ten sam człowiek w jednym sądzie otrzyma bezpłatną pomoc prawną, a w innym nie. - Bywa, że sądy niedostatecznie dokładnie badają sytuację materialną zainteresowanego. Jest również kłopot z dokumentami, których wiarygodność bywa dyskusyjna - przyznaje rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll.<br><br>- Można by pomyśleć o kwestionariuszu zamożności, za pomocą którego decydowano by, komu taka pomoc się należy, a komu nie - mówi Łukasz Bojarski, ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, autor raportu "Idea nieodpłatnej pomocy prawnej".<br><br>Gdy sąd podejmie już decyzję o przyznaniu obrony z urzędu, konkretnego adwokata wyznacza losowo