Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
ryżu. Podwijam nogi, mając dłonie wciąż oparte na macie. To jest to, czego mi było potrzeba. Nie jakieś tam siadanie na podłodze. Medytując na tatami jest się zapewne bliżej doskonałości, bliżej niebios. Przynajmniej o grubość maty.
Przy śniadaniu poznaję rodziców pana Fujimori, tradycyjnie mieszkających z najstarszym synem. Para wciąż jeszcze rześko wyglądających staruszków. Babcia Fujimori zna nieco angielski. Opowiadam więc krótko o sobie, o moim zainteresowaniu Japonią. Nie sądzę, aby wyglądało to na chwalenie się, mówię o mojej werbalnej znajomości wielu japońskich słów i nowo nabytej pasji poznawania hieroglifów. Rysuję kilkadziesiąt słów - w tym Fujimori, składające się z dwu znaków: świętości
ryżu. Podwijam nogi, mając dłonie wciąż oparte na macie. To jest to, czego mi było potrzeba. Nie jakieś tam siadanie na podłodze. Medytując na tatami jest się zapewne bliżej doskonałości, bliżej niebios. Przynajmniej o grubość maty.<br> Przy śniadaniu poznaję rodziców pana Fujimori, tradycyjnie mieszkających z najstarszym synem. Para wciąż jeszcze rześko wyglądających staruszków. Babcia Fujimori zna nieco angielski. Opowiadam więc krótko o sobie, o moim zainteresowaniu Japonią. Nie sądzę, aby wyglądało to na chwalenie się, mówię o mojej werbalnej znajomości wielu japońskich słów i nowo nabytej pasji poznawania hieroglifów. Rysuję kilkadziesiąt słów - w tym Fujimori, składające się z dwu znaków: świętości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego