Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
nie uwierzę!
Ale on chlipał dalej, głośno pociągał nosem, przecierał oczy pięściami. Z mokrymi, obwisłymi policzkami, zaczerwienionymi oczami i trzęsącym się podbródkiem przypominał starą kobietę. Tak samo jak po tej historii na stacji kolejowej, ile to było lat temu? Ze czterdzieści. Skatował mnie wtedy bezlitośnie, a potem też rozbeczał się - rzewnie i niespodziewanie. Byłem mały i na wpół przytomny z bólu i strachu, a przecież przyszło mi do głowy to samo skojarzenie co teraz: on płacze jak stara baba. Z miejsca, gdzie staliśmy, był akurat dobry widok na budynek stacyjki z pruskiego muru po drugiej stronie rzeki. W tamten wieczór odwieźliśmy
nie uwierzę!<br>Ale on chlipał dalej, głośno pociągał nosem, przecierał oczy pięściami. Z mokrymi, obwisłymi policzkami, zaczerwienionymi oczami i trzęsącym się podbródkiem przypominał starą kobietę. Tak samo jak po tej historii na stacji kolejowej, ile to było lat temu? Ze czterdzieści. Skatował mnie wtedy bezlitośnie, a potem też rozbeczał się - rzewnie i niespodziewanie. Byłem mały i na wpół przytomny z bólu i strachu, a przecież przyszło mi do głowy to samo skojarzenie co teraz: on płacze jak stara baba. Z miejsca, gdzie staliśmy, był akurat dobry widok na budynek stacyjki z pruskiego muru po drugiej stronie rzeki. W tamten wieczór odwieźliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego