Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
szpicli.
przy pomocy żon i przyjaciół Krzeptowskiemu udało się
nawiązać kontakt z nimi i po krótkiej naradzie ustalili, że
w następnym dniu wieczorem razem wyruszą na Węgry.
Nazajutrz koło dwunastej do Słowiańskiego przybiegła
żona Józka. Na widok męża była uradowana, ale gdy się
dowiedziała o decyzji, którą podjął, rozpłakała się rzewnymi
łzami.
- Kochana, nie płacz, nie ma innej rady... Wiesz o tym.
Nie mogę dać się złapać tym zbirom, muszę uciekać. Błagam
cię, Władziu, opiekuj się naszą kochaną córeczką. - To były
ostatnie słowa Józka przy rozstaniu z żoną.
W późnych godzinach popołudniowych Krzeptowski udał
się na umówione z kolegami miejsce do
szpicli.<br> przy pomocy żon i przyjaciół Krzeptowskiemu udało się<br>nawiązać kontakt z nimi i po krótkiej naradzie ustalili, że<br>w następnym dniu wieczorem razem wyruszą na Węgry.<br> Nazajutrz koło dwunastej do Słowiańskiego przybiegła<br>żona Józka. Na widok męża była uradowana, ale gdy się<br>dowiedziała o decyzji, którą podjął, rozpłakała się rzewnymi<br>łzami.<br> - Kochana, nie płacz, nie ma innej rady... Wiesz o tym.<br>Nie mogę dać się złapać tym zbirom, muszę uciekać. Błagam<br>cię, Władziu, opiekuj się naszą kochaną córeczką. - To były<br>ostatnie słowa Józka przy rozstaniu z żoną. <br> W późnych godzinach popołudniowych Krzeptowski udał<br>się na umówione z kolegami miejsce do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego