miał wyplecione wikliną, wsparte na grubych palikach sosnowych, dach ułożony z świeżej, świerkowej cetyny. Trzej chłopcy patrzyli na ten szałas, nie wiedząc, w jakim właściwie ce1u go wybudowali, Początkowo miał być wigwamem indiańskich wojowników, potem - domem poszukiwaczy złota, wreszcie - namiotem króla Władysława Jagiełły wyruszającego na grunwaldzkie pola.<br>Chłopcy z fantazją rzucali pomysły, ale od wczoraj nie mogli uzgodnić, do czego ma służyć ich wspaniałe dzieło. Szałas stał więc gotowy, świeży, pachnący żywicznym igliwiem, a trzej budowniczowie wciąż jeszcze zastanawiali się nad sposobem jego wykorzystania.<br>Mandżaro spojrzał wyzywająco. - Mam świetny pomysł...<br>Paragon poruszył się. W jego głosie zabrzmiała nutka zniecierpliwienia:<br> - Ty zawsze masz