Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
problem jest jakiś głębszy. Mam wrażenie, że moje życie jest bez sensu, choć w zasadzie nic mi nie brakuje. Mam pracę, nie jestem głupia ani trywialna. Czuję się jednak tak, jakby nikt nie był po mojej stronie. Widzę, jak wszyscy biegamy za swoimi sprawami i zamiast rozmawiać poważnie i uczciwie, rzucamy sobie strzępki jakichś pustych myśli i pędzimy dalej. Potrzebuję kogoś, kto mógłby mi pokazać, że może być coś więcej w moim życiu, kogoś, kto by uznał, że nawet moje sny są ważne, że nie jestem pomijalnym pionkiem w historii świata. Chcę nabrać przekonania, że chodzę po twardym gruncie, że nie robię
problem jest jakiś głębszy. Mam wrażenie, że moje życie jest bez sensu, choć w zasadzie nic mi nie brakuje. Mam pracę, nie jestem głupia ani trywialna. Czuję się jednak tak, jakby nikt nie był po mojej stronie. Widzę, jak wszyscy biegamy za swoimi sprawami i zamiast rozmawiać poważnie i uczciwie, rzucamy sobie strzępki jakichś pustych myśli i pędzimy dalej. Potrzebuję kogoś, kto mógłby mi pokazać, że może być coś więcej w moim życiu, kogoś, kto by uznał, że nawet moje sny są ważne, że nie jestem pomijalnym pionkiem w historii świata. Chcę nabrać przekonania, że chodzę po twardym gruncie, że nie robię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego