to jest przykre, tam się rodzi. <br>Bzyka pokorna lira wcześnie rano <br> 80<br>W mansardzie nad grzechotką tingel-tanglu. <br>Pieśń eteryczna niby chrobot gwiazd, <br>Handlarzom i ich żonom niepotrzebna <br>I ludziom z górskich wiosek niepotrzebna. <br>Czysta, na przekór smutnym sprawom ziemi. <br> 85<br>Czysta. Nie wolno jej użyć wyrazów: <br>Telefon, pociąg, bilet, rzyć i pieniądz. <br><br>Uczy się czytać długowłosa Muza <br>W ciemnych wygódkach rodzicielskich domów <br>I wie już odtąd, co poezją nie jest. <br> 90<br>A jest nią tylko wzruszenie i powiew, <br>Który w trzech kropkach mieszka, za przecinkiem.<br><br>Płynie, faluje nieprzetłumaczalne, <br>Ersatz modlitwy. Tak odtąd zostanie. <br>Wzbroniony będzie oddech zwykłej składni. <br> 95<br>"Phi