Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
grudach. Gonili go czerwonoarmiści. Ze śnieżnej zawiei wychylały się zarośnięte twarze, wykrzywione bestialskim śmiechem maski. Bagnety uderzały w pierś. Bruno odwracał się i próbował ucieczki. Na próżno. Otoczyli go. Zamknęli twardymi łapami. Mur czarnych kożuchów i baranich czap. Martwe oczy w kamiennych twarzach. Posągi grozy.
Skazaniec stanął bezradny. Wtedy posągi rzygnęły pociskami. Bruno rzygnął krwią.
Obudził się. Światło ulicznych lamp wkradało się przez firankę. Hotel Monopol szumiał nocnym dansingiem. Bogaci mieszczanie, których zatrzymały w Breslau interesy, zapijali nieudane życie w towarzystwie wystrojonych kobiet. Co zapijały kobiety? - jeden Bóg raczył wiedzieć. Albo Jego żona. Muzycy nie zapijali. Grali fokstrota.
"Chyba znów nie
grudach. Gonili go czerwonoarmiści. Ze śnieżnej zawiei wychylały się zarośnięte twarze, wykrzywione bestialskim śmiechem maski. Bagnety uderzały w pierś. Bruno odwracał się i próbował ucieczki. Na próżno. Otoczyli go. Zamknęli twardymi łapami. Mur czarnych kożuchów i baranich czap. Martwe oczy w kamiennych twarzach. Posągi grozy.<br>Skazaniec stanął bezradny. Wtedy posągi rzygnęły pociskami. Bruno rzygnął krwią.<br>Obudził się. Światło ulicznych lamp wkradało się przez firankę. Hotel Monopol szumiał nocnym dansingiem. Bogaci mieszczanie, których zatrzymały w Breslau interesy, zapijali nieudane życie w towarzystwie wystrojonych kobiet. Co zapijały kobiety? - jeden Bóg raczył wiedzieć. Albo Jego żona. Muzycy nie zapijali. Grali fokstrota.<br>"Chyba znów nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego