o drugiej po północy rozeszli się do domów.<br> Chochołowianie przystępujący do organizacji konspiracyjnej<br>byli dumni. Czuli się patriotami i w razie zagrożenia<br>niepodległości ojczyzny, pragnęli stanąć w jej obronie.<br> Na następne spotkanie u wlotu Doliny Chochołowskiej<br>stawili się wszyscy. Przybył też "Witold". Długo mówił<br>o podstawach konspiracji, jak organizować akcje sabotażowe.<br>w jaki sposób podkładać miny pod mosty i inne obiekty<br>strategiczne. Takich spotkań do końca sierpnia 1939 roku<br>odbyło się jeszcze kilka. Przychodzili na nie "Gal" i "Witold"<br>albo jeden z nich.<br> Przy końcu sierpnia w grupie dywersyjnej "Chochołów"<br>było już dwudziestu mężczyzn. Wszyscy przeszli przeszkolenie,<br>które prowadzili oficerowie II