Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Stał bliżej i dosłyszał, co Puchacz powiedział Wolfherowi.
*
- Ja tam - rzekł z ciemności goliard - nie wychodziłbym jeszcze.
Reynevan, już prawie wisząc na zawęźlonej linie, zatrzymał się.
- Nic mi już nie grozi - zapewnił. - Ale ty uważaj. Za to, co czytałeś, palą na stosie.
- Są rzeczy - goliard przysunął się bliżej, tak by sącząca się szparą jasność księżyca oświeciła mu twarz - są rzeczy warte tego, by życiem dla nich ryzykować. Sami dobrze o tym wiecie, panie Reynevanie.
- Coś chciał przez to rzec?
- Toć dobrze wiecie, co.
- Ja cię znam - westchnął Reynevan. - Widziałem cię już...
- Widzieliście i owszem. U brata w Powojowicach. Ale ostrożnie z
Stał bliżej i dosłyszał, co Puchacz powiedział Wolfherowi.<br>*<br>- Ja tam - rzekł z ciemności goliard - nie wychodziłbym jeszcze. <br>Reynevan, już prawie wisząc na zawęźlonej linie, zatrzymał się.<br>- Nic mi już nie grozi - zapewnił. - Ale ty uważaj. Za to, co czytałeś, palą na stosie. <br>- Są rzeczy - goliard przysunął się bliżej, tak by sącząca się szparą jasność księżyca oświeciła mu twarz - są rzeczy warte tego, by życiem dla nich ryzykować. Sami dobrze o tym wiecie, panie Reynevanie.<br>- Coś chciał przez to rzec?<br>- Toć dobrze wiecie, co. <br>- Ja cię znam - westchnął Reynevan. - Widziałem cię już... <br>- Widzieliście i owszem. U brata w Powojowicach. Ale ostrożnie z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego