Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
on jednak jakoś nieprawdziwie i głucho
i Awaru poznał, że nie jest to zwykły las. Poprzez liście
dostrzegł kratę z grubych prętów. Kwadratowe pola
pomiędzy nimi były wypełnione przejrzystymi taflami. Zrozumiał,
że jest w przestrzeni zamkniętej przez ściany przepuszczające
jedynie światło. Zawrócił ku wyjściu.

Pod liściastym stropem, w zielonawym świetle sączącym
się z gęstwiny, pojawiła się sylwetka kobiety. Stanęła
zwrócona ku niemu twarzą, a kiedy zbliżył się,
uczyniła naprzeciw kilka kroków. Serce Awaru zabiło gwałtownie.
Zobaczył jej oczy, które w półmroku zdawały
się być ciemne jak granat wieczornego nieba, i usta rozchylające
się w uśmiechu. A wówczas poczuł w piersiach
zimną
on jednak jakoś nieprawdziwie i głucho <br>i Awaru poznał, że nie jest to zwykły las. Poprzez liście <br>dostrzegł kratę z grubych prętów. Kwadratowe pola <br>pomiędzy nimi były wypełnione przejrzystymi taflami. Zrozumiał, <br>że jest w przestrzeni zamkniętej przez ściany przepuszczające <br>jedynie światło. Zawrócił ku wyjściu.<br><br>Pod liściastym stropem, w zielonawym świetle sączącym <br>się z gęstwiny, pojawiła się sylwetka kobiety. Stanęła <br>zwrócona ku niemu twarzą, a kiedy zbliżył się, <br>uczyniła naprzeciw kilka kroków. Serce Awaru zabiło gwałtownie. <br>Zobaczył jej oczy, które w półmroku zdawały <br>się być ciemne jak granat wieczornego nieba, i usta rozchylające <br>się w uśmiechu. A wówczas poczuł w piersiach <br>zimną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego