Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
parkopan.
- Ale nie drży.
- No to może i w porządku - mówi Jasieńku.
Przyznaj się, po co dopominałeś się o nóż?
- A chciałem Dziadkowi posiekać to jabłko na drobne kawałeczki, żeby mógł zjeść.
Tak dawno trzyma je w ręku, bo ugryźć nie może.
Widzisz, co za piękny jonatan?
Jak z najlepszych sadów, z Wołynia.
- Dobra, nie jesteś kapuś.
Od razu wiedziałem, że nie jesteś.
Ja takiego drania wyczuję przez ścianę.
Widzisz, noże tu czasem bywają, ale...
Co takiego, Wacuchna?
- Ano, widzisz, że nie mam czym kroić kiełbasy!
Każdy widzi, on też.
Jasne?
Tu nie ma to i tamto.
Jasne czy nie jasne
parkopan&lt;/&gt;.<br>- Ale nie drży.<br>- No to może i w porządku - mówi Jasieńku.<br>Przyznaj się, po co dopominałeś się o nóż?<br>- A chciałem Dziadkowi posiekać to jabłko na drobne kawałeczki, żeby mógł zjeść.<br>Tak dawno trzyma je w ręku, bo ugryźć nie może.<br>Widzisz, co za piękny jonatan?<br>Jak z najlepszych sadów, z Wołynia.<br>- Dobra, nie jesteś kapuś.<br>Od razu wiedziałem, że nie jesteś.<br>Ja takiego drania wyczuję przez ścianę.<br>Widzisz, noże tu czasem bywają, ale...<br>Co takiego, Wacuchna?<br>- Ano, widzisz, że nie mam czym kroić kiełbasy!<br>Każdy widzi, on też.<br>Jasne?<br>Tu nie ma to i tamto.<br>Jasne czy nie jasne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego