Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
towarzysz. - "Jesteśmy prawdziwą rodziną. Zalegalizować nasze małżeństwa".
I wtedy nadszedł On, Chrystusik. Twarz miał boleściwą, krwawymi łezkami pokrytą, zafrasowany, bo przecież za ludzkość cierpiał. Koronę cierniową miał z gumy i krzyż też, chociaż się pod nim uginał pod brzemieniem naszych grzechów. Przed nim szło dwóch diabłów z kozłowymi maskami, cali sadzą wymazani, w sandałach. Tłum zaczął wiwatować, bić brawo i łołłoł krzyczeć, i jeszcze raz łołłoł. Jak na stadionie gwizdkami gwizdać zaczęli, a potem znowu łołłoł i ole ole ole śpiewać. Chrystusik rączkę do góry podnosił i wszystkich pozdrawiał, a diabły swoimi pejczykami wymachiwały radośnie. Za nimi szedł Józef święty z
towarzysz. - "Jesteśmy prawdziwą rodziną. Zalegalizować nasze małżeństwa".<br>I wtedy nadszedł On, Chrystusik. Twarz miał boleściwą, krwawymi łezkami pokrytą, zafrasowany, bo przecież za ludzkość cierpiał. Koronę cierniową miał z gumy i krzyż też, chociaż się pod nim uginał pod brzemieniem naszych grzechów. Przed nim szło dwóch diabłów z kozłowymi maskami, cali sadzą wymazani, w sandałach. Tłum zaczął wiwatować, bić brawo i łołłoł krzyczeć, i jeszcze raz łołłoł. Jak na stadionie gwizdkami gwizdać zaczęli, a potem znowu łołłoł i ole ole ole śpiewać. Chrystusik rączkę do góry podnosił i wszystkich pozdrawiał, a diabły swoimi pejczykami wymachiwały radośnie. Za nimi szedł Józef święty z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego