Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Pacyfik? - to stojący za mną w kokpicie kapelan US Army R. Carpenter...

Wszystko idzie teraz w oszałamiającym porządku. Następnego dnia stawiamy maszt. Jest wzmocniony na północną trasę. Na wypadek, gdyby się złamał (chyba połowa facetów straciła tu maszty), będziemy używali go w skróconej postaci, a więc są awaryjne bloki pod salingiem, na których awaryjne fały podniosą zmniejszone żagle.
Samochód jokohamskiego urzędu celnego przewozi wszystkie dobra z celnego boksu prosto na pokład "Nord". Przyjaciele z klubu wysokogórskiego poświęcają cały dzień, by przewieźć z Mantion moje uprzednio spakowane rzeczy. Kota na końcu.
Jeszcze tylko pożegnać się z babcią Lin-Lin, naszą cichą entuzjastką
Pacyfik? - to stojący za mną w kokpicie kapelan US Army R. Carpenter...<br><br> Wszystko idzie teraz w oszałamiającym porządku. Następnego dnia stawiamy maszt. Jest wzmocniony na północną trasę. Na wypadek, gdyby się złamał (chyba połowa facetów straciła tu maszty), będziemy używali go w skróconej postaci, a więc są awaryjne bloki pod salingiem, na których awaryjne fały podniosą zmniejszone żagle.<br> Samochód jokohamskiego urzędu celnego przewozi wszystkie dobra z celnego boksu prosto na pokład "Nord". Przyjaciele z klubu wysokogórskiego poświęcają cały dzień, by przewieźć z Mantion moje uprzednio spakowane rzeczy. Kota na końcu.<br> Jeszcze tylko pożegnać się z babcią Lin-Lin, naszą cichą entuzjastką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego