a może premierem?<br><br>Takie pytanie jeszcze kilka miesięcy temu byłoby niestosowne. Platforma Obywatelska, partia wielkomiejska, ugrupowanie klasy wyższej i średniej, miała swoich ludzi - tych, którzy ją zakładali. Twarze Platformy obywatel z prowincji łatwo mógł rozpoznać. Niestety, jedynie w telewizorze. Platforma była konserwatywna jak Maciej Płażyński, liberalna jak Donald Tusk, z salonowymi manierami Olechowskiego. Jej profil pokazywały badania elektoratu: ludzi z dużych miast, młodych, wykształconych, zarabiających więcej niż krajowa średnia.<br><br><tit>Szturm i zalew</><br><br>W warstwie programowej, choć całościowy program tej partii dopiero się tworzy, PO przypominała szacowany na 3-4 proc. poparcia Kongres Liberalno-Demokratyczny. Taka partia antypopulistyczna, głosząca niepopularne, liberalne hasła