Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Za co? Oni zaś budują, nie chcą młócić, spieszą. A moje gniade u Mielczarka ino się na kulasach chybają. Trza im obroku.
Surma zabrał się okazją do Rawy. Próbował dotrzeć do dyrektora nasiennictwa. Na darmo.
Pewnej nocy Martę obudził strzał. Przymknęła powieki. To sen, przypomnienie wojny. Często śniły jej się salwy, uliczne egzekucje, jeszcze częściej barykady, za nimi chłopcy. Drugi huk pogonił pierwszy. Nie był majakiem. Stanęła przy oknie. Cisza. Noc rozchlapana ciepłym deszczem, w szelestach wiatru i kropel. Położyła się i szybko zasnęła mocno.
Ciało Gwieździka znaleziono przypadkiem. Natrafiły nań dzieci zbierające zioła dla starej Felakowej. Leżał pod ścianą spichrza
Za co? Oni zaś budują, nie chcą młócić, spieszą. A moje gniade u Mielczarka ino się na kulasach chybają. Trza im obroku.<br> Surma zabrał się okazją do Rawy. Próbował dotrzeć do dyrektora nasiennictwa. Na darmo.<br> Pewnej nocy Martę obudził strzał. Przymknęła powieki. To sen, przypomnienie wojny. Często śniły jej się salwy, uliczne egzekucje, jeszcze częściej barykady, za nimi chłopcy. Drugi huk pogonił pierwszy. Nie był majakiem. Stanęła przy oknie. Cisza. Noc rozchlapana ciepłym deszczem, w szelestach wiatru i kropel. Położyła się i szybko zasnęła mocno.<br> Ciało Gwieździka znaleziono przypadkiem. Natrafiły nań dzieci zbierające zioła dla starej Felakowej. Leżał pod ścianą spichrza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego