Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się wtedy dzieje. W każdym razie nie zależy to ode mnie.
Ale zanim pan Wincenty L. poszedł na policję, zrobił najpierw wywiad wśród sklepikarzy - sąsiadów. Ulica Łabędzia była bowiem od paru lat centrum handlu artykułami budowlanymi. Niegdyś cicha i senna uliczka, przekształciła się w miejsce ruchliwe, od wczesnego ranka zatłoczone samochodami osobowymi i ciężarowymi. W magazynach, które stanowiły własność różnych spółdzielni, mieściły się teraz wielkie sklepy ze wszystkim, co potrzebne do wybudowania i wykończenia domu. Na sklepy poprzerabiano nawet mieszkania na parterze w licznych tu, starych kamienicach secesyjnych z końca ubiegłego wieku. Pan Wincenty L. był właścicielem takiego właśnie sklepu. Był na
się wtedy dzieje. W każdym razie nie zależy to ode mnie.&lt;/&gt;<br>Ale zanim pan Wincenty L. poszedł na policję, zrobił najpierw wywiad wśród sklepikarzy - sąsiadów. Ulica Łabędzia była bowiem od paru lat centrum handlu artykułami budowlanymi. Niegdyś cicha i senna uliczka, przekształciła się w miejsce ruchliwe, od wczesnego ranka zatłoczone samochodami osobowymi i ciężarowymi. W magazynach, które stanowiły własność różnych spółdzielni, mieściły się teraz wielkie sklepy ze wszystkim, co potrzebne do wybudowania i wykończenia domu. Na sklepy poprzerabiano nawet mieszkania na parterze w licznych tu, starych kamienicach secesyjnych z końca ubiegłego wieku. Pan Wincenty L. był właścicielem takiego właśnie sklepu. Był na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego